"

WIERSZ NA ŚWIATŁO DZIENNE JAK DOTĄD NIEWYLAZŁY

Chociaż jest jeszcze wcześnie
pozbieram bieliznę we śnie.
Wyciorkiem sobie zbeszczeszczę
wszystko, co mam dziewicze jeszcze.
W Cafe Restaurant de France
powieszę rzędem na firance
wszystkie swoje majtki smutne
i staniki bałamutne.
Pończochy zdarte zębami
i tę ciszę między nami,
szumem pościeli zalaną
w tę noc ciemną, nieprzespaną.

"

–Rudka Zydel (www.facebook.com/rudkazydel)