" Przyśnił mi się wczoraj chłopak jak kot Mruczał i chodził miękko na nogach I pchał się pod ręce sam, żeby potem znienacka wbić pazury Przyśnił mi się chłopak jak dzikie zwierzę Głodne, ale wiecznie czujne Które po zapachu poznaje czy może bliżej podejść Które nie zje przy kimś kogo się boi Wiecznie obserwuje,  nasłuchuje szelestów i kichnięć,  trzaśnięcia gałęzi Przyśnił mi się chłopak któremu pod sercem tkwi Dwustronie zaostrzony ołówek Chciałby go drugim końcem w splot słoneczny komuś wbić Ale musiałby podejść bliżej Więc póki co rana mu się wokół zabliźnia I kiedy tylko przestaje boleć on szarpie ołówkiem Aż przypomni sobie że jest Codziennie rano plecie cienki czerwony sznureczek Od pępka do pępka, sprawdza jaki będzie długi Jak daleko uda mu się odejść Jedną ręką plecie, a w drugiej zaciska kurczowo nożyczki Więc stoję przed nim i ciągnę za sznurek, delikatnie Dłońmi i udami próbuję mu zagrzać wszystko co ma w środku zimne Omijając kolce, sprawdzając czy nie wysuwa kłów Biorę wdech i chucham mu do ust,  żeby ta żarząca się kulka co ją nosi na języku nie ostygła Żeby go od środka nie rozniosło to potworne chcenie Dreptanie, bujanie na piętach, strzelanie na palcach Gryzę go w obojczyk i okruszki spod brody wyjadam Karmię tym co mam, chociaż nie ma tego wiele Żeby najedzony mógł się zwinąć I spokojny zasnąć. "

–Rudka Zydel (www.facebook.com/rudkazydel)