"

Foch działa wtedy, gdy osoba, na którą się obrażono, czuje strach, że jeśli nic nie zrobi, zostanie opuszczona i to jako osoba winna. Jeśli jej zależy na partnerze, jest w stanie uwierzyć, że naprawdę jest winna. Po to, by wyprodukować w sobie skruchę, przeprosić, zyskać przebaczenie i być dalej w związku.

W niektórych związkach przeprasza zawsze tylko jedna osoba. Gdy spytamy tego, który ma przepraszać, czy rzeczywiście był winny, napotykamy na tajemniczą barierę myślową - logika nakazywałaby mu twierdzić, że jest niewinny, ale coś każe mu ustawicznie myśleć, że jest winny. Bo gdyby uznał swoją niewinność, nie mógłby przepraszać. A przecież wierzy, że tylko przepraszając, może utrzymać relację. Musi zatem wierzyć, że jest winny.

Działa to też w drugą stronę. Im bardziej przepraszamy, tym bardziej uczymy obrażalskiego, że jego obrażanie się działa. Że tą drogą uzyskuje za każdym razem potwierdzenie, że związek jest dla partnera istotny.

"

–Paweł Droździak, “Blisko, nie za blisko”